Numer 11 - wersja mobilna

Okładka: Maksym Grzybek
Okładka: Maksym Grzybek, "Pieprzenie natury"

Kiedyś zdecydowałem, że nie będę oglądał telewizji i powstrzymam się przed wchodzeniem na portale. Postanowiłem tak, ponieważ programy informacyjne zawsze wywoływały u mnie wrażenie, że jako cywilizacja, zamiast marszu w kierunku rozsądnego rozwoju, wybraliśmy szaleńczy bieg wprost w przepaść. Niestety ostatnio coraz częściej sięgam po pilota a mój niepokój narasta - wydaje mi się, że przyspieszamy.

Jaki to ma związek z fotografią? Ano taki, że trzeba robić zdjęcia, choćby i te głupie. Gorąco Was do tego zachęcam. Wrzucajcie burgery na insta, kawę na fejsa i strzelajcie selfie z patyka. Fotografujcie banalne zachody słońca i oklepane uliczki starego miasta. Niech żyje kiepska kompozycja, fatalne światło i totalny przypadek. W obliczu nadchodzącej zagłady, jakość nie ma większego znaczenia, po prostu róbcie zdjęcia! Niech chociaż tyle po nas zostanie.


~ wydawca

W numerze:

Marcin Sudak

red. Kamil Dratwa

instagram.com/marcin_sudak facebook.com/marcin.sudak.9 flickr.com/photos/marcinsudak/

Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak

Dekorujesz dom swoimi zdjęciami?

Mam na ścianach sporo zdjęć, wśród nich jest też kilka moich, ale stanowią one zdecydowaną mniejszość. Myślę, że jeśli zbyt często patrzy się na własne zdjęcia to można mieć ich po czasie już dość. Większość odbitek to klasyki stworzone przez pionierów kolorowej fotografii - głównie Joel Meyerowitz, Saul Leiter czy Constantine Manos.

Poniekąd zajmujesz się obserwowaniem ludzi. Jakie są twoje odczucia odnośnie naszego społeczeństwa, jak nas postrzegasz, jacy twoim zdaniem jesteśmy? Weseli, smutni, przyjaźni, wrodzy, mądrzy, głupi, podzieleni, zjednoczeni? A może jeszcze jacyś inni?

Szczerze mówiąc nie mam jakichś szczególnych obserwacji pod tym kątem. Nie jestem socjologiem i trochę nie czuje się na siłach, żeby robić jakieś podsumowania. Często podnoszony jest temat braku otwartości naszych rodaków w sytuacjach, kiedy robi im się zdjęcia "na ulicy". Osobiście, robiąc zdjęcia w Polsce, miałem bardzo mało sytuacji, gdzie objawiłaby się jakakolwiek wrogość i nie czuję aby fotografowanie tu było jakoś zauważalnie trudniejsze niż za granicą, czasami wręcz odwrotnie. Ostatnio robię trochę zdjęć na różnego rodzaju demonstracjach, do których dochodzi ze względu na obecną sytuację polityczną i faktycznie wyłania się z tego obraz dość mocno podzielonego społeczeństwa. Oby to było chwilowe.

W jaki sposób i czy w ogóle przygotowujesz się do robienia zdjęć? Fotografujesz będąc w ruchu czy wyczekujesz w danej lokalizacji na idealne światło lub moment? Tworzysz zdjęcia wcześniej "w głowie" czy komponujesz spontanicznie już na miejscu?

Jestem z natury leniwcem, dlatego sterczenie w jednym miejscu dłużej niż 10-15 min mnie męczy i po prostu idę dalej szukać kolejnej sytuacji. Owszem, bywa, że brakuje tej "wisienki na torcie" i zdarzy się na nią poczekać, ale takich fot mam zdecydowanie mniej. Raczej dużo się przemieszczam. Zdarza mi się kręcić cały dzień po jakimś nowym inspirującym mieście/dzielnicy. Dużą wagę przywiązuje do światła i koloru, co też wymaga takiego zaplanowania dnia zdjęciowego, aby być w terenie wcześnie rano lub późnym popołudniem.

Wczuwasz się w bohaterów swoich zdjęć? Myślisz o nich w ogóle? Zastanawiasz się jak może wyglądać życie w ich skórze? Zastanawiałeś się jak to byłoby być motorniczym tramwaju przez 25 lat?

Fotografia, o której tu mówimy to nie jest dokument, przy tworzeniu którego ma się okazję poznać bohaterów, wczuć w ich życie. Często daną osobę widzimy dosłownie kilka sekund zanim nas minie i pomknie dalej chodnikiem. Owszem, zdarza mi się domyślać czym mogą się zajmować w życiu i co akurat w ich głowie siedzi lub co sprawiło, że w danym momencie zrobili coś dziwnego, nietypowego i godnego uwiecznienia za pomocą aparatu. Motorniczy jest tutaj dobrym przykładem. Może miał jakiś większy życiowy problem, a może to tylko chwila relaksu/zadumy przy postoju na czerwonym świetle.

Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak

Czy to etyczne, żeby robić zdjęcia przypadkowym ludziom na ulicy i wrzucać do internetu? Czy nie uważasz, że zasługują oni na to aby zobaczyć zdjęcia na których są? A może próbowałeś kiedyś odnaleźć kogoś z fotografii?

Bardzo dużo już powiedziano w tym temacie a nadal budzi on sporo kontrowersji. Osobiście to robię i nie mam z tym problemu. Ważne, aby zdjęcie nie krzywdziło jego bohaterów. Jeśli intencje są jasne i "czyste", wtedy moim zdaniem nie ma problemu. Napisała raz do mnie podekscytowana dziewczyna, która - jak twierdziła - rozpoznała się na zdjęciu, które przypadkiem znalazła w internecie. Na zdjęciu było widać tylko oczy przez niezaparowany fragment szyby pociągu. Była pewna, że to ona, podobnie jej znajomi. Była Niemką, a zdjęcie powstało na dworcu w Poznaniu. Okazało się nawet, że przejeżdżała przez Poznań pociągiem. Niestety sytuacja miała miejsce rok przed jej podróżą, a szkoda bo mogła być z tego fajna historia.

Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak

Twoje najważniejsze zdjęcie?

Najważniejsze dopiero powstanie! Mam sentyment do zdjęcia przedstawiającego gości weselnych, tańczących na podwórku kamienicy w Łodzi. Nie sądziłem, że zastanę w tym miejscu taką scenę. Wszedłem tam tylko dlatego, że z daleka widziałem odbicie światła, które wydawało się interesujące. Sytuacja, którą zastałem przerosła moje najśmielsze oczekiwania.

Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
Fotografia autorstwa Marcina Sudaka
Fot.: Marcin Sudak
spis treści

Nocne życie Pszczyny

fot. Jerzy Rzechanek

jerzyrzechanek.blogspot.com

Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek

Nocą świat spowija aura, którą zapewne dobrze znasz. W mieście, w kłębach dymu wyciągasz aparat, nikt nie zwraca już na to uwagi. Barman leje ulubioną wódkę, spotykasz tych, których nigdy nie chciałbyś spotkać. Ćmy barowe oświetlają ci bar. Ktoś dosiada się do twojego stolika i jego dusza wije się w opowieściach. Nocne życie, gdzieś na południu Polski.

Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
Fotografia autorstwa Jerzego Rzechanka
Fot.: Jerzy Rzechanek
spis treści

"Beardman" - Jaromir Ciziewski

red. Magdalena Napierała

megamodels.pl/ciziewski facebook.com/fotociziewski/

Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski

Oglądając tę serię, mam wrażenie że można być każdym, kim się zechce. Całe spektrum postaci, atrybutów i jeden bohater - Ty. Dla mnie to trochę przewrotna koncepcja everymana. Kim jest dla Ciebie BEARDMAN?

W pewnym sensie w prawdziwym życiu też można być każdym i kim się zechce. Oczywiście, nie jest to takie łatwe, jak w fotografii i zależy od wielu czynników, ale jest to możliwe. Wcielanie w postaci potraktowałbym bardziej ogólnikowo, jako marzenie do którego trzeba konsekwentnie i z wiarą dążyć, jeśli temu podołamy wcześniej czy później osiągniemy, to czego pragnęliśmy.

Jak pracujesz? Ktoś Ci pomaga w 'stylizacjach' i sesjach czy to samodzielna zabawa?

Praca nad projektem to praktycznie samodzielna zabawa, stylizuję, charakteryzuję i wymyślam postaci. Przy samej sesji korzystam z pomocy asystentki Edyty Bończak.

Jakbyś się scharakteryzował w 3 słowach i gdzie można Cię podglądać?

Zwykły,normalny młodzieniec ;)

megamodels.pl/ciziewski facebook.com/fotociziewski/

Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
Fotografia autorstwa Jaromira Ciziewskiego
Fot.: Jaromir Ciziewski
spis treści

Krzysztof Trojanowski

red. Kamil Dratwa

plfoto.com/1757750/autor.html facebook.com/KTRFotografia/

Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski

Oglądając Twoje zdjęcia można odnieść wrażenie, że obserwujesz świat z dystansu, unikasz zbliżeń, postaci często są małe, niewyraźne, niejednokrotnie widzimy tylko sylwetkę lub odbicie. Czy ma to jakiś związek z Twoją osobowością? Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego wypracowałeś akurat taki styl a nie poszedłeś w kierunku Brucea Gildena i błyskania flashem po oczach przechodniów?

Moje zdjęcia to cały Ja. Już kiedyś pisałem, że to co pokazuję przenika mnie w całości. Staram się szukać czegoś, co nie będzie dosłowne, co będzie wzbudzać ciekawość i zmusi ludzi do przemyśleń, spowoduje, że będą się mogli zastanawiać co chciałem pokazać. Właśnie dlatego te postaci na moich fotografiach są malutkie, zamazane, "pokiereszowane". Jakoś ten rodzaj fotografii najbardziej do mnie dociera i nie potrzebuje podejść jak najbliżej, by napisać historię. Lubię szukać człowieka w geometrii, w cieniach i w odbiciach, w ten sposób pokazując świat trochę z innej strony. Uwielbiam odbite postaci na różnych powierzchniach, np. w kałuży czy na szkle. To dla mnie wielka frajda kiedy ktoś patrzy na zdjęcie i zastanawia się jak zostało wykonane. Tworzenie staje się inspirowaniem.

Jednego razu dostałem pytanie: "(…) czemu Twoje zdjęcia są takie smutne - coś przeżywasz?". Odpowiedziałem, że nic - na co dzień nie jestem człowiekiem smutnym, wręcz przeciwnie, lubię być w towarzystwie, mam sporo znajomych i ogólnie kocham ludzi, ale również kocham fotografię, która stała się częścią mnie. Co do błyskania fleszem po oczach - jakoś nigdy nie odważyłem się na to, co nie znaczy, że nigdy się tak nie stanie - moja fotografia to również ciągłe poszukiwania. Stale szukam motywów i obrazów, nie stoję w miejscu.

Co inspiruje Cię jako fotografa i człowieka ogólnie? Co lub kto miało wpływ na Twoje fotografie i życie? Jakiś artysta, nauczyciel, przedsiębiorca, a może ktoś z rodziny? Miałeś jakiegoś idola w dzieciństwie lub masz go teraz?

Inspiruje mnie każdy moment, w którym mam aparat w ręku. Inspiruje mnie kolor, człowiek, światło, taniec, deszcz. Wszystko jest dla mnie inspiracją do tworzenia - szczerze uważam, że dostałem jakiś dziwny "dar" do tworzenia bo fotografia, to nie jedyne miejsce w którym się spełniam - choć w danej chwili najbardziej - poza nią jest też teatr, rysunek, malarstwo i taniec.

Fotografia pojawiła się nagle, zapragnąłem mieć aparat i tak się stało - kupiłem za grosze, na Allegro - używaną Sony Alfę. Z początku byłem wiele razy krytykowany za moje fotografie - pisali mi na portalach, nie ten kadr, nie to światło, nie to ujęcie, słabe, słabe, słabe… Ale im częściej dostawałem informacje, że słabe, tym bardziej chciałem pokazać, że będzie lepiej. W ten sposób, krok po kroku wspinałem się po "górze" zwanej fotografią i myślę, że udało się! Dziś mimo tego, że często wydaje mi się, że jeszcze wiele przede mną do zrobienia, to wiem też jak wiele już za mną. Idola fotograficznego - co może dziwić - nie mam. Z resztą mam słabą pamięć do nazwisk i zwykle nie pamiętam kto jaką fotografię wykonał. Niemniej obejrzałem mnóstwo zdjęć i na pewno nie było to obojętne w tym, jak dziś patrzę na świat! Jestem samoukiem.

Masz ulubionego fotografa? Jeśli tak, to kto to jest? Jakie pytanie chciałbyś mu zadać?

Czy ja mam ulubionego fotografa? Chyba nie, tak jak wspominałem wcześniej nie mam pamięci do nazwisk i tym bardziej przypisywania fotografii poszczególnym artystom choć naturalnie uwielbiam oglądać zdjęcia. Czego jestem pewien to, że chciałbym być fotografem, który będzie tworzył dla innych, będzie swoją pasją się dzielił i właśnie tak staram się postępować. Miałbym za to pytanie do innych fotografów, którzy może będą to czytać: gdzie kończy się rzeczywistość a zaczyna się fotografia?

Planujesz wcześniej swoje zdjęcia? Próbujesz ułożyć sobie obraz w myślach przed fotografowaniem czy działasz raczej spontanicznie?

Spontan to podstawa, nigdy nie mam w głowie wymyślonej koncepcji, idę przed siebie, na spotkanie z miejscem, ludźmi, chwilą i naciskam spust migawki. Wszystko z jakimś naturalnym wyczuciem. Jeśli tylko czas mi na to pozwala, to chodzę dużo po mieście - akurat teraz jest to Wrocław. Szukam, obserwuję, czekam, bez planów. Tak jakbym wychodził w nieznane.

Czy Twoim zdaniem można dziś zostać sławnym fotografem? Nie chodzi mi o rozgłos w samym środowisku, ale o rozpoznawalność na poziomie jakiegoś znanego muzyka.

Fotografia w inny sposób niż muzyka pokazuje rzeczywistość, bo najczęściej przemawia w ciszy (choć czasami też krzyczy). Ja najbardziej lubię taką spokojną i schowaną. Fajnie jest, jeśli w środowisku ludzie piszą, że twoje fotografie są rozpoznawalne, ale po chwili dochodzisz do wniosku, że w zasadzie nic to nie zmienia, bierzesz swój aparat i idziesz na kolejne spotkanie ze światem. Fotografia to historia zapisywana na zdjęciach i sama o sobie będzie się przypominać! Nie wiem, czy chciałbym być rozpoznawalny.

Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
Fotografia autorstwa Krzysztofa Trojanowskiego
Fot.: Krzysztof Trojanowski
spis treści

Ślizgawka

fot. Michał Patroń, red. Tymoteusz Słowik

michalpatron.pl

Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń

Ukryty pośród Lasów Kozłowieckich, mało widoczny, niewielki zbiornik śródbagienny o cechach jeziora dystroficznego - latem siedlisko tysięcy ważek, zimą osobliwe miejsce do jazdy na łyżwach. Woda jest kwaśna, brunatnie zabarwiona związkami organicznymi spływającymi z lasu. Brzegi porasta skarłowaciała roślinność. Miejscowi utrzymują, że sadzawka była tu od zawsze. Nazywają ją "Sierocą Dziurą" i mówią, że topiono w niej niechciane dzieci. Podobno przy sadzawce słychać płacz niemowląt leżących na dnie.

Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń
Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń
Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń
Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń
Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń
Fotografia autorstwa Michała Patronia
Fot.: Michał Patroń
spis treści

Tymoteusz Słowik

red. Tymoteusz Słowik

Od ponad 100 lat promieniowanie rentgenowskie wykorzystuje się do badania m.in. organizmów żywych. Im większą masę atomową i grubość ma materia poddana ekspozycji na promieniowanie rentgenowskie, tym więcej go pochłania. W diagnostyce radiologicznej wyszczególnia się pięć podstawowych stopni cieniowania (malejąco): cieniowanie metalu, kości, tkanek miękkich, tłuszczu i gazu. Badany obiekt składem bliższy metalowi na radiogramach jest zbliżony do bieli, bliski czerni zaś jest gaz. Większość cieni rejestrowanych przez detektory promieniowania rentgenowskiego, w trakcie badania ciał, jest w różnym stopniu szara.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogramy kamieni usuniętych z pęcherza moczowego psa domowego. Stosunek wielkości kamieni odpowiada w przybliżeniu stosunkowi wielkości wielu zjawisk, m.in. rozkładu wartości cech w danych populacjach organizmów czy wielkości gwiazd.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram naczyń kuchennych - talerza i miski.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram martwej żaby wodnej.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram muszli ślimaka winniczka.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram żółwia czerwonolicego.

Fot.: Tymoteusz Słowik

Ewolucja życia następuje w obliczu narastającej mutagenności kosmosu. Narasta stopień złożoności obiektów biologicznych. To samo życie (od jednego przodka) występuje teraz pomnożone w różne formy, gdyż trafiło na różne pożywki. Otoczenia są różne. Układy nerwowe kierują w przestrzenie, w których mogą utrzymać się geny. Szlaki ewolucyjne są przypadkowe. Losowe zdarzenia prowadzą do przeżywania bądź zanikania gatunków.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram węża - pytona królewskiego - samica z czterema jajami w jajowodzie lub jajowodach.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram węża - pytona królewskiego z koszatniczką pospolitą w żołądku.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram szczura wędrownego.

Fot.: Tymoteusz Słowik

W procesie ewoluowania nie chodzi o osobniki, ale o geny, których są nosicielami - organizm to wehikuł używany przez geny do przenoszenia, powielania siebie. Jedyną racją istnienia osobników jest replikacja genów. W ewolucji nie wygrywa najsilniejszy, tylko najlepiej przystosowany.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram fragmentu granatowca właściwego.

Fot.: Tymoteusz Słowik

Rośliny są jedynymi producentami biomasy na Ziemi. Przetwarzają energię słoneczną. My, drapieżnicy, zjadamy rośliny i zwierzęta roślinożerne. Energia w ciałach jest ze Słońca. W naczyniach krwionośnych płynie energia z fotosyntezy. W większości przypadków uorganizowana materia oddycha – musi cały czas pobierać tlen. Płuca rozprężają się - wciągane jest powietrze. Serce kurczy się - wypiera krew.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogramy kontrabasu.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram grubego plastra sera żółtego i szaszłyka.

Fot.: Tymoteusz Słowik

Ewolucja kultury. Kultura - pozagenowy przekaz informacji. Człowiek behawioralnie współczesny funkcjonuje od około 50 tysięcy lat. Około 33 tysiące lat temu ustąpiło zlodowacenie większej części Europy. Około 10 tysięcy lat temu na bliskim wschodzie doszło do rewolucji neolitycznej. Grupy (do około 40 osobników) łowców i zbieraczy zaczęły opiekować się zwierzętami, na które polowały i uprawiać rośliny, które zbierały. Pierwszą uprawianą rośliną była prawdopodobnie trawa – zboże, a pierwszym udomowionym trawożercą – koza. Zmiana uwolniła część członków grup od codziennego zdobywania pożywienia. Powstały pierwsze miasta.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram żerowiska kornika drukarza wygryzionego na powierzchni drewna pod korą świerka pospolitego.

Fot.: Tymoteusz Słowik

Przykład żerowiska z dwoma chodnikami macierzystymi - jeden w dół, drugi w górę od komory godowej. W korze samiec wygryza komorę godową. Zwabia zwykle dwie lub trzy samice. Zapłodnione samice przez miesiąc wygryzają chodniki macierzyste i wzdłuż nich, w nyżach jajowych, składają około 80 jaj. Prostopadłe, rozszerzające się wraz ze wzrastaniem larw, faliste chodniki larwalne prowadzą do kolebek poczwarkowych, z których chrząszcze po przepoczwarzeniu wygryzają się na powierzchnię kory i wylatują. Egipskie hieroglify.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram wyizolowanych nerek psów domowych (element badań sekcyjnych).

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram wyizolowanych płuc i serca starego psa domowego.

Fot.: Tymoteusz Słowik

Widoczne drobne zacienienia w obrębie miąższu płuc to zlokalizowane głównie podopłucnowo kostniaki płucne - heterotopowa tkanka kostna w płucach (fakt potwierdzony histopatologicznie). Widoczny dychotomiczny (dwudzielny) podział naczyń krwionośnych (podobny wzorzec podziału występuje w roślinach).

Pierwiastki budujące ciała wymieniają się po około siedmiu latach. Materia przepływa przez ciało. We krwi płynie energia promieniowania słonecznego. Powierzchnia chłonna jelit to odpowiednik powierzchni fotosyntetyzującej liści - absorbuje energię. Powietrze wciągane do płuc pozwala na uwolnienie energii słonecznej, która z pokarmu z jelit dostaje się do krwi i komórek. Na powierzchni ciała człowieka zachodzi fotosynteza witaminy D. Ogień gwiazdy, ogień w ognisku, ogień w komórce.

Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram kości podramienia psa domowego z nowotworem złośliwym kości - wzrost typu wschodzącego słońca.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram kości podramienia psa domowego po amputacji z powodu obecności nowotworu złośliwego kości.

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram ciężarnego psa domowego – martwe płody (prawdopodobnie pięć).

Fot.: Tymoteusz Słowik
Fotografia autorstwa Tymoteusza Słowika

Radiogram ciężarnego kota domowego. Jeden z dwóch martwych płodów częściowo poza drogami rodnymi.

Fot.: Tymoteusz Słowik

Śmierć. Temperatura ciała wyrównuje się z temperaturą otoczenia. Stężenie pośmiertne zaczyna się od głowy. Zalęgają się muchy. Dwa dni potem wykluwają się ich larwy. W martwym fermencie ewolucji powstaje trupi jad. Bakterie z układu pokarmowego i oddechowego rozpoczynają wędrówkę na całe ciało. Larwy much przez naturalne otwory ciała wprowadzają się do jam ciała pociągając za sobą nowe bakterie. Pod wpływem fermentacji gnilnej dochodzi do znacznego wzrostu ciśnienia, które wypiera gałki oczne, język, odbyt i prostnicę. Wylewa się ciemnoczerwona posokowata ciecz na zielone objadane przez larwy ciało. Wierzy się, że śmierć następuje po rozłożeniu się zwłok. Zdaje się, że ze śmiercią doczesną wszystko się kończy. Nic nie żyje drugi raz. Nie będę żył już nigdy więcej.

spis treści